Zgodnie z art.1 ust.1 u.o.z. "zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę" Z przepisu tego wynika kilka niezwykle istotnych konsekwencji. Zdanie pierwsze dokonuje tzw. dereifikacji (zoopersonalizacji) zwierząt, a zatem wprost wskazuje, że zwierzęta nie są rzeczami, co choć wydaje się oczywiste z etycznego punktu widzenia, to jednak na gruncie prawa, które z zasady dzieli świat na podmioty (ludzi) i rzeczy, wymagało wyrażenie wprost w ustawie. To samo zdanie art.1 ust.1 przesądza, że "zwierzę jest zdolne do odczuwania cierpienia" Oznacza to, że ustawodawca uznaje to za fakt, a zatem niemożliwy do kwestionowania w konkretnych sprawach. Nie ma wątpliwości co do tego, że pies czy kot jest zdolnym do odczuwania cierpienia zarówno fizycznego jak i psychicznego o tyle już w przypadku innych zwierząt zdolność ta bywa podważana mimo, że jest sprzeczna z wiedzą biologiczną. 

źródło: "Prawa zwierząt. Praktyczny poradnik" Karolina Kuszlewicz